Dzien jak codzien....

Dzien jak codzien...Rano do szkolki...W niej jak zwykle nic ciekawego...Jedynie ciagle straszenie egzaminami...Po szkole...No coz...Mam wrazenie ze z J.to juz poczatek konca...Wiem,wiem juz nieraz tak mowilam...Ale to tak jest: wszystko jest super i potem nagle cos sie chrzani...I tak w kolko...Nawet nie wiesz, J.jak bym chciala by bylo tak jak dawniej...Jak na poczatku.Pamietam, obiecales ze to sie zmieni kiedy tylko skonczysz te robote...ale to juz dosc dlugo trwa,nie sadzisz??Co ja mam o tym myslec??Moje wizje tego,co robisz przybieraja coraz ciemniejsze barwy...:-/

Wreszcie sie cieplo zrobilo!!Podczas dzisiejszego meczu naszych kochanych kolegow z klasy ja i Ania siedzialysmy na boisku bez kurtek...Mam juz dosc zimy!!Oby tylko nie wrocila...:-D